Zeszłoroczny sezon imprez dla samochodów zabytkowych zakończył się bardzo przyjemnie. Ostatnim wydarzeniem, na którym byłem, była druga edycja Pogoni za gratem. Wróciłem z tego rajdu bardzo rozentuzjazmowany. Nietypowa formuła przypadła mi do gustu, a miła atmosfera w naszym rajdowym Daihatsu spowodowała, że na kolejną odsłonę czekałem z wytęsknieniem. Kiedy zobaczyłem informację o edycji 2017 bardzo się ucieszyłem. Szczególnie, że w tym roku trochę brakowało mi tradycyjnych wizyt w Warszawie na imprezach Stada Baranów. Nie jest to jednak dobre, gdy przed imprezą ma się bardzo wygórowane oczekiwania. Obawiałem się, czy tegoroczna edycja sprosta moim wyobrażeniom. Zdziwiła mnie też bardzo mała ilość zapisanych załóg. Co to się porobiło?! Od lat miejsca na barańskie rajdy rozchodziły się w ciągu kilku minut, a teraz nawet w dniu startu lista załóg świeciła pustkami. Mam nadzieję, że to tylko kwestia późnego ogłoszenia informacji o rajdzie i niekorzystnej daty, a nie spadku zainteresowania tego typu rozrywką.
Czy rajd sprostał moim oczekiwaniom? Tak. Uffff. Ulga. Stado Baranów ogarnęło. Na edycję 2018 czekam z takim samym entuzjazmem, jak czekałem teraz.