Ludziom to się nie dogodzi. Organizatorka Rajdu WUKa spotykała się ciągle z licznymi zarzutami, że jej rajdy są za trudne, za upierdliwe, najeżone nawigacyjnymi pułapkami. Chyba wzięła sobie to do serca, bo tegoroczna edycja imprezy była znacznie łatwiejsza od poprzednich. Słyszałem opinie chwalące taki obrót sytuacji ale akurat nasza, łódzka grupa była z tego faktu mało zadowolona. Rajd był bardzo fajny i dobrze się na nim bawiliśmy, to nie podlega dyskusji, ale zawsze podobało nam się, że jest to impreza bardziej wymagająca nawigacyjnie od innych.
Niech WUK stanowi wyzwanie dla pilotów, Złomnik zaskakuje zagadkami i warszawskimi kontrastami, Żuk każe jeździć polnymi drogami a Nity przyciągają wyjątkową atmosferą i pojazdami. Fajnie, jeśli każda z tych imprez utrzyma swój indywidualny charakter. Tak jest ciekawiej. Może czasem kontrowersyjnie, może czasem ktoś z uczestników się obrazi ale przynajmniej nikt nie powie, że nie wie na której jest imprezie bo wszystkie są takie same. Lubimy różnorodność.