Rajd Żuka przyzwyczaił już swoich uczestników do tego, że mogą spodziewać się trasy poprowadzonej przez bardzo oryginalne miejsca. Szutry, kamienie czy bród nie są przeszkodą. W końcu wyruszające na trasę pojazdy przyzwyczajone są do ciężkich warunków pracy. Choć wcześniejsze edycje stawiały przed uczestnikami więcej offroadowych wyzwań, to i tym razem kurzu na przekraczających metę pojazdach nie brakowało. Motywem przewodnim tegorocznej edycji były jabłka i sady. Szkoda, że zajęci nawigacją i rozwiązywaniem zagadek, nie mieliśmy czasu w pełni kontemplować widoków, jakie spotykaliśmy na trasie. Było, na co popatrzeć.
Rajd Żuka nie zawodzi. Jak zwykle bawiliśmy się świetnie, a powrót z Warki upłynął w świetnym nastroju. Jak tylko poznamy datę przyszłorocznej edycji – zapisujemy się w mig.