Zazwyczaj, gdy mam do dyspozycji szybki sportowy samochód o niskim zawieszeniu, pada deszcz i trafiam nim prawie wyłącznie na dziurawe drogi. Gdy pogoda jest piękna, a droga równa… siedzę za kierownicą nudnego miejskiego wozidełka. Bardzo ciężko wszystko ze sobą zgrać. Znalazł się jednak samochód, w którym okazało się to zaskakująco proste.
Warunki, w jakich przyszło mi jeździć Maserati Levante SQ4, były wyjątkowo zróżnicowane. Ulewny deszcz na krętych drogach Jury Krakowsko-Częstochowskiej oraz palące słońce na Pustyni Błędowskiej – kontrasty były naprawdę duże. Odwiedziłem też plac budowy na Górze Kamieńsk i kręte szosy Ojcowa. W żadnej z tych sytuacji nie pomyślałem, że te warunki są nieodpowiednie dla tego samochodu.
To naprawdę niespotykane wnioski. Zazwyczaj coś nie gra, ale tym razem nigdy nie poczułem się nie na miejscu. Największe wrażenie zrobiło na mnie to, jak dobrze Levante radzi sobie poza drogą. Nie będę udawać, że jestem w stanie jakoś fachowo wypowiadać się o offroadzie, ale regulacja prześwitu zasługuje tu naprawdę na słowa uznania. W trybie Sport, samochód jest niski i wygląda jak duże kombi. Po przestawieniu w tryb terenowy, całe nadwozie podnosi się o kilka centymetrów i pozwala na wjechanie w prawdziwy teren.
Warto też zauważyć, że napęd Q4, który świetnie sprawdza się podczas dynamicznej jazdy po drogach, równie dobrze radzi sobie z rozpędzaniem samochodu na luźnych nawierzchniach. Gwałtowne wciśnięcie gazu na piasku, a samochód wyrywa do przodu jak szalony. Wow!
Skoro jest tak dobrze poza drogą, to jak wygląda sprawa pokonywania zakrętów? Czy w samochodzie wyposażonym w silnik V6 opracowany przez Ferrari może brakować emocji? Oczywiście, że nie. Ścieżka dźwiękowa podczas przyspieszania jest unikalna, a zmiana biegów łopatkami sprawia wiele przyjemności. Oczywiście nie da się ukryć, że niższe Ghibli sprawdzi się w tej sytuacji lepiej, ale Levante nie ma się czego wstydzić. Napęd na cztery koła skonfigurowano tak, aby zachować tylkonapędową charakterystykę. To naprawdę działa!
Od kiedy jeździłem Maserati Levante, minęło już sporo czasu, mogłem więc na spokojnie ułożyć sobie w głowie wrażenia, jakie temu towarzyszyły. Pamiętam dźwięk silnika Ferrari, pamiętam przyspieszenie czy zmiany biegów, ale tym, co chyba najbardziej charakteryzuje ten samochód, jest to, że sprawdza się w bardzo zróżnicowanych warunkach.